MYŚL O POLSCE – AMARANTBLUE – SUB SPECIE FUTURUM

DIALOGUE-------E-PRUS-------ESSAY-------PHILOSOPHE-------POEMS1-------POEMS2

YOU TRANSLATE

17 czerwca 2007

Sz. P. Cezary Baryka - list nr 1

Drogi Cezary

piszę do ciebie w sprawie szklanych domów i nie tylko. Są momenty, że sytuacja dojrzewa na tyle, by np. wyrazić ją korespondencyjnie. Szkoda, iż cię tu nie ma, na własne oczy ujrzałbyś, jak nam w Polsce uroczo i bogato rozwinęło się twoje marzenie. A przy tym przekonałbyś się, jak wartościowe bywa przyłączanie się do tłumu protestujących wyznawców Marksa i Lenina. Wyobraź sobie, drogi Cezary, że oto z ojczyzny tow. Lenina do naszego kraju "przybył" pomysł fabryki szklanych domów - pomysł i realizacja. Można powiedzieć, jakby w pogoni za tobą.

Lecz przystąpmy do sedna sprawy. Twoje marzenie, drogi Cezary, ziściło się w nadmiarze. A nawet stało się obecnie wartością ekskluzywną i nieosiągalną. Dlaczego? Sam rozważ - za jedno lokum w szklanym domu, by się tam wprowadzić i być u siebie, trzeba zapłacić mniej lub więcej 300-500 tyś. złotych. Ponieważ dobra pensja w Polsce wynosi netto (na rękę - nie ku pozorowaniu statystycznych dochodów) 1,4 tys. złotych miesięcznie - wypada zbierać, na nic innego nie wydając tej kwoty, przez 214-357 miesięcy. Ale to przedsięwzięcie; elitarne, jak widać; w istocie można sobie ułatwić, biorąc kredyt w banku. Jednak lepiej go nie brać.

Zresztą ty, Cezary, na pewno nie poszedłbyś na to - dobrze pamiętam, iż nie znosisz obrazów w stylu "Burłacy." Sprawiedliwie trzeba także przyznać, że ci, do których demonstracji przyłączyłeś się wtedy, a właściwie ich wnukowie nie płacą tyle za lokum w szklanym domu. Np. wnuczka tego faceta, który szedł w pamiętnej demonstracji obok ciebie, a córka tow. Fantomasa - za takie lokum zapłaciła gdzieś około lub przeszło 20 tyś. złotych. Ostatecznie sytuacja powinna służyć w naszym kraju społecznym marzycielom.
Co znamienne, drogi Cezary, iż przeszło 85% społeczeństwa i narodu nadal nie chce ponieść się marzeniom o szklanych domach. Jak nie chcą - niech płacą, zgodzisz się ze mną?

Na razie tyle - o przedwiośniu w Polsce innym razem. Pozdrawiam.

Drogi Doktorze Kocurze (był też dr Wilczur), o co chodzi? To moja sprawa skąd mam adres do Cezarego Baryki. Ale ostatecznie możemy się wymienić - dam za adres do Immanuela Kanta. Kancera? Niech się acan zastanowi.

Brak komentarzy: