MYŚL O POLSCE – AMARANTBLUE – SUB SPECIE FUTURUM

DIALOGUE-------E-PRUS-------ESSAY-------PHILOSOPHE-------POEMS1-------POEMS2

YOU TRANSLATE

17 czerwca 2007

Saltzer i in.

Summa wynosi około lub przeszło 30 miliardów złotych - w grupie 100-tu nazwisk najbogatszych. A historia ich rodzin oraz rodów ginie w mrokach dziejów Rzeczypospolitej. W wielu przypadkach, tak przypuszczam, już pra-pra-pradziadowie tych 100-tu najbogatszych gromadzili walutę w skarpetce - solidnej wełnianej skarpetce. Tak bowiem było, jak przypuszczam, np. w rodzie Saltzera. A jak mogło być inaczej?
Kto uwierzy, że wspomniany Saltzer rozpoczynał jako "cinkciarz" i drobny naciągacz przy polskim kościele w Wiedniu - a zaraz potem zgromadził miliardy? Dobrodziej (dobrodziejka) w to wierzy? Stwierdzić więc wypada, iż u dobrodzieja wiara jak opoka.

Przyznaję, przez głupotę nie podjąłem swego czasu - w barwnych latach funkcjonowania zony PRL - szacownej i praktycznej zarazem kariery "cinkciarza." Teraz na ten przykład byłbym kultowym tuzem. Przy okazji chciałbym serdecznie pogratulować reform, szczególnie traktorzystce Tatianie, no i naszej finansowej elicie. Jakich reform? Tych, które dzieją się w Polsce od 1989 r.

Drogi Doktorze Kocurze (był też dr. Wilczur), a co mnie acan z tymi latami błędów i wypaczeń... No nie gromadziłem funduszy w Szkolnej Kasie Oszczędności. A waść gromadził? Niech no Doktor sobie przypomni, jak pasjami nadużywaliśmy lizaków i pączków ze szkolnego sklepiku. Acan do tego jeszcze, jak by było mało, żłopał kakao.

Brak komentarzy: