MYŚL O POLSCE – AMARANTBLUE – SUB SPECIE FUTURUM

DIALOGUE-------E-PRUS-------ESSAY-------PHILOSOPHE-------POEMS1-------POEMS2

YOU TRANSLATE

3 czerwca 2007

Leksis - kto fotografował się z Bolkiem

Ostatecznie słucham tylko stacji radiowych. Lecz w przeciągu długich lat coś umknęło mi. Były to przecież lata szalonych i twórczych reform w naszej zonie - post-PRL. A także były to lata wprost niesamowitej demokratyzacji i panoszącego się zjawiska realnej wolności. I co z tego, że wspomniane procesy nie objęły większości lokatorów zony post-PRL.

A jednak coś umknęło mi. Teraz po odsłuchaniu rozgłośni niejakiej "... klasik" już wiem, co. Nie przyswoiłem sobie bowiem "nowej" leksykalizacji (nie piszę np. "zasobu słownictwa", bo zbyt proste); nie przyswoiłem sobie "nowego" sposobu wymowy i intonacji, nie wspominając o "skrótowej" dykcji (czyli o sztuce dykcji na skróty); nie przyswoiłem sobie również odpowiedniej barwy głosu, jakim np. włada elita kulturowa (może nawet kulturalna) w starej stołeczności Polskiej.

Nie poruszam tu wątku "nowego" słowotwórstwa (nie piszę polskiego, bo nie jestem pewny, gdzie te kryniczne źródła biją) - ba, "nowego" słowotwórstwa ze szczególnym uwzględnieniem polipów w nosie.
Zapóźniłem się, przyznaję - lecz nie ma się co dziwić, mnie aborygenowi warszawskiemu.

Drogi Doktorze Kocurze (był też Doktor Wilczur), niech acan nie zasypia gruszek w popiele; wypada więc przejawić "wzmożoną" aktywność; "bo lepsza jaskółka przy dachu, niż jeden słowo-twór na mózgownicy." Znał waćpan to przysłowie? To teraz zna.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

I bardzo dobrze Panie Konradzie iż nie przyswoił pan sobie swoistej nowej intelygenckiej nowomowy.
Tradycja i korzenie dobrze gdy przekładają się także na nasz język.