MYŚL O POLSCE – AMARANTBLUE – SUB SPECIE FUTURUM

DIALOGUE-------E-PRUS-------ESSAY-------PHILOSOPHE-------POEMS1-------POEMS2

YOU TRANSLATE

30 sierpnia 2012

Prof. Leszek Balcerowicz, racjonalny surrealizm marksizmu

Od wielu lat szukam odpowiedzi na pytania - Jaka jest sytuacja Polski? Jakie są prognozy na przyszłość? Jaki jest stan polskiej gospodarki? Itp. Najczęściej przeszukuję internet, a efekty zdumiewają mnie. Nie ma rzetelnych danych, brak głębokich analiz; niepełne informacje z obowiązkowym pouczeniem, co to PKB. Dalej już nie będę wymieniał mankamentów informacji o społeczeństwie, narodzie i polskiej ekonomii.

Jeszcze w 1989 r., gdy gazeta "Rzeczpospolita" na jesieni opublikowała tzw. Plan Balcerowicza, po uważnym przeczytaniu zastanawialiśmy się w kręgu ludzi Podziemia (1981-89), kto wytrzyma taką reformę? Dlaczego p. Balcerowicz i zespół jego ekonomicznych współpracowników, chcą dokonać normalizacji finansowej i ekonomicznej w Polsce, przerzucając jej koszty wyłącznie na społeczeństwo - no, właśnie. A jednocześnie Plan Balcerowicza nie przywraca tradycyjnego, klasycznego lub logicznego statusu własności obywatela polskiego państwa. Powiedzmy, coś za coś. W tym planie było dużo niekonsekwencji, które wydawały się nam przejawem represji wobec społeczeństwa (dodajmy, wymęczonego już "wesołą twórczością" na froncie ekonomicznym w latach stanu wojennego). Tekst publikacji drętwy i logiczny, podany w sosie kategorycznej ustawy (absolutyzacja absurdu) - czyli racjonalny surrealizm marksizmu.

Polityka rozpoczyna się od półek sklepowych. Ten truizm dotyczy każdego kraju i systemu ekonomicznego. Rzeczywiście plan p. Balcerowicza zapełnił półki sklepów, tylko za jaką cenę - ponieważ Polacy nie uzyskali wolności ekonomicznej, choćby w ramach systemu etatystycznego, jaki obowiązywał w przedwojennej Polsce (przed 1939 r.). Za wszystkie cierpienia Polacy powinni uzyskać co najmniej swobodę oraz bezpieczeństwo rozwoju ekonomicznego. Stało się przeciwnie, przez okres ok. 22 lat tzw. transformacji byli obarczani ukrytymi i przymusowymi podatkami. Późniejsza "Biała księga podatków" (1998 r.), gdyby Prezydent ją podpisał, nie zmieniłaby fundamentów systemu finansowego - przyjętego wcześniej paradygmatu rodem z przemyśleń ekonometrii.

Nie mam zamiaru krytykować negatywnie prof. Leszka Balcerowicza, bo jest konsekwentny, rzetelny i logiczny. Prezentuje przekonywującą argumentację ekonomiczną - oczywiście, z terenu ekonometrii monetarystycznej. O jakości profesjonalizmu świadczy jego prezesura Narodowego Banku Polskiego (2001-2007). Sądzę, że prof. Balcerowicz gdyby był ministrem finansów wolnego kraju i rozwiązywał dylemat ekonomiczny, jak reformować system finansowy (jak uczynić go racjonalnym i w miarę zbilansowanym), skutecznie przeprowadziłby projekt. Lecz problem w tym, że tej klasy profesjonalistę wynajęło, komunistyczne środowisko "władców" Polski - które postawiło określone zadania polityczne. Jakie są skutki mieszania polityki (ze szczególnym uwzględnieniem interesów sowieckiej agentury) z reformą ekonomiczną odczuliśmy na własnej skórze. I odczuwamy je dalej.

Stawiam więc hipotezę - tzw. Plan Balcerowicza powstał w kręgach marksistowskich planistów w Moskwie (socjotechników), myślę tu o kręgosłupie Planu, a prof. L. Balcerowicz był wykonawcą dopracowanej koncepcji. Rzecz uwiarygodniono nazwiskami profesjonalistów ze Stanów Zjednoczonych i Polski. 

Brak komentarzy: