Inni ludzie w Stanach Zjednoczonych stoją w kolejce po pracę. Jeszcze inni ludzie opuszczają miasta w Irlandii. Przerażenie i panika - oto efekt wieloletniej socjotechniki, uspakajania, że wszystko jest w należytym porządku, wobec ukrytej i absurdalnej praktyki. Wczorajsze przemówienie Prezydenta G. W. Busha uzupełnia ten zły nawyk - i przemówienie będzie nieskuteczne. Prezydent Bush już dawno przekroczył zasady, tradycyjne i podstawowe zasady amerykańskiego sposobu postępowania - kapitalistycznej lokacji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki. Tym samym stracił wiarygodność.
W ramach tego testu funkcjonuje eksperyment elit władzy i pieniądza - jakby elity nie rozumiały powagi sytuacji. Wszelkie dotychczasowe decyzje, które miały uratować system finansowy (plan Poulsona i Bernanke), są totalnym uderzeniem w strukturę pieniądza. Jaki więc jest sens mieć pieniądze, zarabiać, inwestować... jeśli dysponujemy pustym papierem? Tak, ponieważ ten papier (kiedyś pieniądz) FED drukuje w nadmiarze, a Europa chce wydrukować go jeszcze więcej. Ludziom próbuje się wmawiać, że są to plany ratunkowe. Nikt nie ufa i nikt nie wierzy.
Ale otumanieni ludzie sądzą, że właśnie upada kapitalizm - zasadnicza idea wolnego świata. Tymczasem na naszych oczach rozsypuje się system arbitralnej interwencji w gospodarkę, który nie ma nic wspólnego z kapitalizmem. Na razie deklaracje państwa, iż uzupełni brakujące sumy USD, windują pozycje indeksu giełdowego. Lecz rozmiar ingerencji, jego absurdalna wielkość, w istocie anarchizuje ten system sam w sobie. To rzeczywiście apokalipsa - apokalipsa papierowego socjalizmu w Stanach Zjednoczonych. Epoka globalizacji dobiega kresu. Tak drastycznie. Lecz tragiczna sytuacja ma również głębię - oto rodzi się inna epoka. "Król jest zamordowany; niech żyje król! - Le roi est mort; vive le roi!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz